Dworczyk: Ryzyko zachorowania na COVID-19 o wiele większe niż ryzyko powikłań poszczepiennych

Dworczyk: Ryzyko zachorowania na COVID-19 o wiele większe niż ryzyko powikłań poszczepiennych

Dodano: 
Szef KPRM Michał Dworczyk
Szef KPRM Michał DworczykŹródło:PAP / Piotr Nowak
Wszyscy naukowcy twierdzą jednoznacznie, że ważąc ryzyko niezaszczepienia się, a przyjęcia szczepionki, to ryzyko zachorowania na COVID-19 jest o wiele większe niż ryzyko powikłań poszczepiennych - powiedział we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk.

Podczas wtorkowej sesji Q&A z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, prezesa Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michała Sutkowskiego i Michała Dworczyka padło pytanie o bezpieczeństwo szczepionek na COVID-19 dopuszczonych na rynek.

W odpowiedzi Dworczyk podkreślił, że szczepionki dopuszczone na terenie Unii Europejskiej przeszły szczegółowe badania, zarówno te na zwierzętach, jak i kliniczne. "Te badania były przyspieszone, ale to, co przede wszystkim dotyczyło przyspieszenia, to procedury administracyjne" - zaznaczył.

"Jest prawdą, że nigdy nie wyeliminujemy ryzyka związanego z przyjęciem szczepionki, nie tylko tej, w ogóle każdej. Mogą wystąpić niepożądane odczyny poszczepienne, natomiast wszyscy naukowcy twierdzą jednoznacznie, że ważąc ryzyko niezaszczepienia się, a przyjęcia szczepionki, to ryzyko zachorowania na COVID-19 jest o wiele większe niż ryzyko powikłań poszczepiennych" - powiedział Dworczyk.

Dr Sutkowski porównał mechanizm działania szczepionek mRNA do samochodu. "Samochód umiemy budować od lat, ale w ostatnim czasie dołożyliśmy ważną część. Dzięki temu ten samochód jest lepszy, sprawniejszy, a my sprawdziliśmy, jak się zachowuje - czyli jak ta szczepionka działa" - tłumaczył. Dodał, że sprawdzenie odbyło się na podstawie pełnej listy badań i wszystkie zostały wykonane zgodnie z procedurą.

Zwrócił również uwagę, że szczepionki mRNA są znane od prawie trzech dekad.

Z kolei minister Niedzielski przekonywał, że technologia użyta w szczepionkach na koronawirusa nie jest technologią, która powstała w czasie obecnej pandemii, tylko była rozwinięta już dawno. Jak jednak zaznaczył, "państwo podjęło pewną strategiczną decyzję, żeby zagwarantować możliwość dochodzenia odszkodowania dla obywateli, którzy będą mieli niepożądane odczyny poszczepienne". Wskazywał tu na fundusz kompensacyjny, w ramach którego osoby hospitalizowane przynajmniej 14 dni lub te, które doznają wstrząsu anafilaktycznego będą mogły ubiegać się odszkodowanie za działanie niepożądane szczepionek przeciw COVID-19. Świadczenie to – według przedstawionych szacunków – będzie wahało się w przedziale od 10 tys. zł w przypadku minimalnego progu 14 dni hospitalizacji, aż do 100 tys. zł.

Niedzielski powiedział, że to rozwiązanie powinno być "ostateczną gwarancją pełnego bezpieczeństwa systemu szczepień", wyrażając jednocześnie przekonanie, że szczepionka na koronawirusa jest bezpieczna. Dodał, że w przyszłości fundusz kompensacyjny będzie się odnosił także do innych szczepień.

Szczepienia rozpoczęły się 27 grudnia. W grupie zero szczepieni są w szpitalach węzłowych pracownicy sektora ochrony zdrowia (lekarze, pielęgniarki i farmaceuci), pracownicy DPS-ów i MOPS-ów, personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych, a także rodzice wcześniaków.







Źródło: PAP
Czytaj także